Zawisza Bydgoszcz zagra z Legią Warszawa!

Typ:
1 (+0.5)
Kurs:
2.15 - Bet365
Stawka:
100 PLN

Nowy trener Zawiszy Bydgoszcz - Mariusz Rumak - mógł w końcu głębiej odetchnąć. Co prawda jego piłkarze znowu mieli gigantyczne kłopoty w starciu z GKS-em Bełchatów, ale pokazali charakter i zanotowali - dopiero - drugą w tej kampanii wiktorię (a pierwszą za kadencji Mariusza Rumaka). Czy to zapowiedź lepszych czasów dla „czerwonej latarni” T-Mobile Ekstraklasy? Jest to możliwe i składa się na to kilka powodów. Przede wszystkim do składu Zawiszy Bydgoszcz wrócił Michał Masłowski, który w minionym sezonie był prawdziwym liderem tego zespołu. W środku coraz częściej gra też Herold Goulon, a i komunikacja pomiędzy wszystkimi piłkarzami musi być lepsza, skoro Mariusz Rumak zarządził obowiązkowe lekcje języka polskiego dla obcokrajowców grających w klubie ze stadionu przy ulicy Gdańskiej. Na pewno jeszcze forma bydgoszczan jest daleka od ideału, ale sporo wskazuje na to, że niedługo podopieczni Mariusza Rumaka mogą zacząć dużo częściej zdobywać ligowe punkty. Czy zawodnicy z obiektu im. Zdzisława Krzyszkowiaka zgarną chociaż jedno „oczko” w meczu z Legią Warszawa? Naszym zdaniem jest to bardzo prawdopodobne. Legioniści będą po kolejnym meczu w ramach fazy grupowej Ligi Europy, dlatego Henning Berg pewnie wystawi kilku rezerwowych. Dodatkowo mistrzowie Polski przez najbliższy miesiąc będą sobie musieli radzić bez kontuzjowanych Miroslava Radovica, Dossy Juniora i Tomasza Brzyskiego. Wszyscy trzej byli naprawdę ważnymi ogniwami w „jedenastce” klubu ze stolicy Polski i teraz Henning Berg na pewno będzie miał spory ból głowy, jak zastąpić tych graczy.

W miniony poniedziałek podopieczni Mariusza Rumaka rywalizowali na stadionie im. Zdzisława Krzyszkowiaka z GKS-em Bełchatów. Mecz dużo lepiej ułożył się dla zawodników gości, którzy prowadzili 1-0 po bramce Adama Mójty. Były gracz Sandecji Nowy Sącz nie pomylił się z 11. metrów. W drugiej 45. minutówce ekipa z Bydgoszczy zdołała najpierw wyrównać (Piotr Petasz), a potem zdobyć jeszcze gola na 2-1 (Michał Masłowski). Ostatecznie gracze gospodarzy triumfowali 2-1. Po tym spotkaniu podopieczni Mariusza Rumaka cały czas jednak zajmują ostatnie miejsce w T-Mobile Ekstraklasie. Jak na razie bydgoszczanie zgromadzili zaledwie 7 punktów. W 12. seriach spotkań gracze Zawiszy zanotowali dwie wygrane, jeden remis i 9 porażek (bilans bramkowy to 14 goli zdobytych i 32 straconych). W meczach „domowych” zawodnicy z Bydgoszczy sprawdzali się w tym sezonie 7-krotnie. Do tej pory podopieczni Mariusza Rumaka zanotowali dwie wiktorie, jeden podział „oczek” i 4 przegrane. W tych wszystkich spotkaniach gracze ze stadionu przy ulicy Gdańskiej strzelili 9 goli, a 13 stracili. W 5. ostatnich meczach na swoich „śmieciach” piłkarze „czerwonej latarni” T-Mobile Ekstraklasy zanotowali jeden triumf, jeden remis i 3 porażki (2-1 z GKS-em Bełchatów, 1-1 z Ruchem Chorzów, 2-4 z Wisłą Kraków, 0-2 z Lechią Gdańsk, oraz 1-2 z Podbeskidziem Bielsko-Biała). W drużynie Zawiszy za nadmiar żółtych kartek nie zagra Kamil Drygas. Mariusz Rumak na pewno zdaje sobie sprawę, że absencja tego gracza może być sporym osłabieniem, ale czujemy, że poradzi sobie z tym problemem.

Tymczasem piłkarze z Warszawy w 12. serii spotkań grali u siebie z Lechią Gdańsk. Po pierwszej połowie podopieczni Henninga Berga mogli prowadzić z „Biało-Zielonymi” kilkoma bramkami, ale z drugiej strony gdyby więcej zimnej krwi zachowali rywale z PGE Areny, to równie dobrze mogli też przegrywać. Wydawało się, że po zmianie stron worek z bramkami na pewno się „rozwiąże”. Na jedynego gola w tej konfrontacji czekaliśmy jednak praktycznie do samej końcówki. Wtedy to do siatki gdańszczan trafił Orlando Sa i mecz zakończył się triumfem Legionistów 1-0. Obecnie zawodnicy z Warszawy „okupują” pierwszą lokatę w tabeli T-Mobile Ekstraklasy. We wszystkich dotychczas zaplanowanych i rozegranych meczach piłkarze ze stadionu przy ulicy Łazienkowskiej zdobyli 23 punkty (7 triumfów, 2 remisy i 3 przegrane). Do tej pory piłkarze ze stolicy Polski strzelili swoim rywalom 26 bramek, a połowę z tego stracili. W spotkaniach „delegacyjnych” gracze z Warszawy mierzyli się w tych rozgrywkach 5-krotnie. Jak na razie zawodnicy Legii zanotowali 3 trumfy, 0 remisów i dwie porażki (bramki: 11 zdobytych i 6 straconych). W 5. ostatnich meczach w roli „gościa” ekipa mistrza Polski zanotowała następujące rezultaty: 1-3 z Piastem Gliwice, 3-0 z Wisłą Kraków, 1-2 z Podbeskidziem Bielsko-Biała, 3-0 z Jagiellonią Białystok, oraz 3-1 z Cracovią Kraków. Dodatkowo po stronie minusów należy zapisać zmęczenie po meczu pucharowym z Metalistem Charków i absencje naprawdę kluczowych zawodników.

Triumf zawodników z Bydgoszczy z handicapem azjatyckim (+0.5) bardzo dobrze został oszacowany w bukmacherze bet365. Tam ten zakład „stoi” po 2.15. W minionym sezonie te ekipy sprawdzały się na swoim tle trzykrotnie. W rundzie jesiennej piłkarze Legii przegrali na wyjeździe z Zawiszą 1-3 (Helio Pinto - Wahan Geworgian dwukrotnie, Luis Carlos). Z kolei w Warszawie padł wynik 3-0 (Miroslav Radović dwukrotnie, Michał Żyro). Natomiast w rundzie finałowej piłkarze Legii ponownie wygrali swoim terenie; tym razem 2-0 (Michał Żyro, Marek Saganowski).