Korona Kielce podejmie Cracovię Kraków!

Typ:
1 (0)
Kurs:
1.68 - Bet365
Stawka:
100 PLN

Rozpoczynamy ostatnią tegoroczną kolejkę w T-Mobile Ekstraklasie. Po jej rozegraniu piłkarze otrzymają kilkanaście dni urlopu, a potem rozpoczną przygotowania do kolejnych potyczek, które będą miały miejsce już w środku lutego. My zaś w tym okresie będziemy się emocjonować spekulacjami transferowymi i wymianami graczy pomiędzy poszczególnymi zespołami. W piątek w Kielcach Korona zmierzy się z Cracovią Kraków. Bez wątpienia jest to mecz o tak zwane „6 punktów”, ponieważ obie drużyny zajmują lokaty w dolnych rejonach tabeli. W tym momencie podopieczni Ryszarda Tarasiewicza mają zaledwie 4 punkty przewagi nad strefą spadkową, a krakowanie jeszcze mniej, bo tylko 2. Faworytem naszym i internetowych bukmacherów w tej piątkowej konfrontacji są rzecz jasna kielczanie, którzy od dłuższego już czasu bardzo dobrze spisują się na stadionie przy ulicy Ściegiennego. Ostatni raz podopieczni Ryszarda Tarasiewicza przegrali na własnych „śmieciach” ... 30 sierpnia 2014 roku, czyli już bardzo dawno temu. Od tamtej pory „Scyzoryki” konsekwentnie punktują na swoim terenie i dzięki temu nie są już w strefie spadkowej. Z kolei zawodnicy Roberta Podolińskiego w meczach „delegacyjnych” spisują się wręcz fatalnie. Krakowianie jeszcze nie triumfowali w roli „gościa”, a gorzej od nich w „delegacjach” spisuje się tylko „czerwona latarnia” całej ligi z Bydgoszczy. Wydaje nam się, że podopieczni Ryszarda Tarasiewicza będą w stanie wykorzystać atut własnego stadionu i pokonać Cracovię Kraków, która poza swoim terenem punktuje niezwykle kiepsko.

Gracze z Kielc w swoim ostatnim ligowym starciu mierzyli się na wyjeździe z Pogonią Szczecin. Po pierwszej połowie zawodnicy z województwa świętokrzyskiego przegrywali ze swoimi rywalami 0-1 (trafienie już w 10. minucie autorstwa Łukasza Zwolińskiego). W drugiej 45-minutówce podopieczni Ryszarda Tarasiewicza starali się wyrównać, ale dodatkowo to oni stracili kolejną bramkę (Takuya Murayama) i ostatecznie przegrali z „Portowcami” 0-2. Po tej porażce piłkarze ze stadionu przy ulicy Ściegiennego zajmują dopiero 13. miejsce w ligowej tabeli T-Mobile Ekstraklasy z 21-punktową zdobyczą. W 18. seriach gier zawodnicy z Kielc zanotowali 6 wygranych, 3 remisy i 9 porażek (bilans bramkowy: 18 goli zdobytych i 28 straconych). W meczach na swoich „śmieciach” podopieczni Ryszarda Tarasiewicza mierzyli się w tej kampanii 9 razy. Do tej pory odnieśli 4 wiktorie, 3 podziały „oczek” i dwie porażki. Ogólny bilans bramkowy tej ekipy z tych wszystkich konfrontacji „domowych” to 14 bramek zdobytych i 15 straconych. W 5. ostatnich meczach u siebie gracze ze stadionu przy ulicy Ściegiennego odnieśli 3 triumfy, 2 podziały „oczek”, oraz 0 przegranych (2-0 z GKS-em Bełchatów, 2-2 z Zawiszą Bydgoszcz, 3-2 z Wisłą Kraków, 2-2 z Lechem Poznań, oraz 1-0 z Piastem Gliwice). W drużynie z Kielc nikt nie pauzuje za nadmiar żółtych, lub czerwonych kartoników. Naszym zdaniem gracze Korony zrobią wszystko, aby zakończyć ten rok zwycięsko i w piątek sięgną w tej konfrontacji po komplet „oczek”. Dla kibiców „Scyzoryków” spotkania z krakowskimi ekipami są bardzo ważne i jesteśmy pewni, że oni także staną - na trybunach - na wysokości zadania.

Piłkarze z Krakowa przed paroma dniami rywalizowali na swoich „śmieciach” z Jagiellonią Białystok. Wydawało się, że podopieczni Roberta Podolińskiego mogą w tej potyczce powalczyć nawet o komplet punktów. „Pasy” bowiem na swoim terenie są naprawdę groźną drużyną. Po pierwszej 45-minutówce mieliśmy jednak bezbramkowy remis. Po zmianie stron czekały nas jednak dużo większe emocje. W 60. minucie do siatki gospodarzy trafił Mateusz Piątkowski. Z kolei w 72. minucie wyrównał Łotysz Deniss Rakels i ostatecznie konfrontacja zakończyła się podziałem „oczek”. Jak na razie zawodnicy ze stadionu przy ulicy Józefa Kałuży są na odległej 14. pozycji w T-Mobile Ekstraklasie. We wszystkich dotychczas zaplanowanych i rozegranych meczach podopieczni Roberta Podolińskiego zdobyli 19 punktów (5 wiktorii, 4 podziały „oczek” i 9 przegranych). W 18. spotkaniach zawodnicy „Pasów” strzelili swoim rywalom 17 bramek, a 26 stracili. W meczach „delegacyjnych” podopieczni Roberta Podolińskiego mierzyli się w obecnych rozgrywkach 9 razy. Jak na razie piłkarze z Krakowa odnieśli 0 triumfów, 3 remisy i 6 porażek. Bilans bramkowy klubu z Małopolski z tych potyczek to w sumie 6 goli zdobytych i 15 straconych. W 5. ostatnich meczach „delegacyjnych” ekipa ze stadionu przy ulicy Józefa Kałuży zanotowała 0 wygranych, jeden podział „oczek” i 4 przegrane (0-2 z Legią Warszawa, 1-1 z GKS-em Bełchatów, 1-2 z Pogonią Szczecin, 0-1 z Lechią Gdańsk, oraz 2-4 z Piastem Gliwice). W ekipie z Grodu Kraka nikt nie pauzuje za nadmiar żółtych/czerwonych kartoników.

Triumf gospodarzy z handicapem azjatyckim (0) naprawdę dobrze został oszacowany w bukmacherze bet365. Tam ten zakład „stoi” po 1.68. W pierwszej potyczce - rozegranej w Krakowie - piłkarze „Pasów” triumfowali 2-1 (Boubacar Dialiba, Marcin Budziński - Przemysław Trytko z rzutu karnego). W minionej kampanii te kluby grały ze sobą na placu gry 3-krotnie. W rundzie jesiennej zawodnicy Cracovii Kraków przegrali na swoim stadionie z krakowianami 1-2 (Dawid Nowak - Piotr Malarczyk, samobójcze trafienie Damiana Dąbrowskiego). Na obiekcie przy ulicy Ściegiennego gospodarze skromnie triumfowali 1-0 (Maciej Korzym). Z kolei w rundzie finałowej - w Krakowie - padł bramkowy remis 1-1 (Damian Dąbrowski - Michał Janota).